serwisy na terenie kraju !

Yamas

w tym temacie piszcie gdzie serwisujecie w swojego kingway-a i krótki opis tego serwisu:)

Rayan

Bardzo fajny pomysl, z racji tego ze niewiele serwisow kingwaya zasluguje na uwage.

Gliwice- Daszynskiego 363 Osobiscie polecam, jak na serwis kingwaya jest dobrze.

Od polowy sezonu serwisuje sam.

H4G3N

Świerzyna koło oleśnicy .

Nie polecam tego serwisu nie potrafią nawet gaźnika dobrze wyregulować .

Ale nadrabiają miłym i wyjątkowo uczynnym sprzedawcą . Wink

Yamas

piszcie, o serwisach których macie jakiekolwiek pojecie gdzie one sa bo, zamierzam znaleźć najbliższy:)
wielkie dzieki za te dwie miejscowosci;)

Saszko

proszę bardzo - będzie długo i dokładnie, mam nadzieję, że z pożytkiem dla wszystkich.
Historia ta ma na celu przestrzeżenie użytkowników motorowerów przed partaczami nazywającymi się omyłkowo serwisem. Jest to istotne zwłaszcza w aspekcie nadchodzącego sezonu.
Sam jestem motocyklistą, lubię to i zachęcam innych. Powoli i mój syn zaczął dorastać do momentu, kiedy można legalnie zacząć korzystać z czaru dwu kółek. Na wiosnę ubiegłego roku zdał egzamin motorowerowy i ruszyliśmy na poszukiwanie pojazdu. Z założenia miał być to motorower z manualną skrzynią biegów, coś do spokojnej nauki podstaw, zanim przyjdzie czas na maszyny większe i mocniejsze. Raczej używany, aby nie bać się samemu przy nim podłubać. Pochodziliśmy po salonach, sklepach i giełdach, w końcu wybór padł na Kigway Chopper King. Używany, więc i ślady używania były, nie o wszystkich problemach były właściciel powiedział, ale nikt nie mówi, więc żalu nie mam. Na chodzie i w ogóle, kilka spraw do poprawienia. Jednym słowem norma. Krótki namysł i opracowano strategię: dwa tygodnie mojego urlopu jeździmy, robiąc listę rzeczy do naprawy, później pojazd idzie do serwisu, jest zrobiony na cacy i resztę sezonu syn ćwiczy sam, gdyż mnie nie ma na miejscu. Proste.
Motorowerek okazał się szalenie przyjemny i sam podkradałem go synowi, pomimo, że na co dzień bawię się maszynką z silnikiem o 600 cm3 większym. Na karteczce zapisywano sprawy do zrobienia. Przed końcem urlopu wybrałem się do serwisu. Założyłem, że Mercedes serwisuje Mercedesa, Honda – Hondę, a Kingway – Kingwaya. Wizyta w Internecie zaowocowała znalezieniem strony kingway*pl (gwiazdkuje, bo jako swiezemu użytkownikowi wyrzuca mi adresy netowe, te gwiazdki to oczywiscie kropki)a z kolei na niej informacja o sklepie i serwisie w Rzeszowie:
KINGWAY-GALICJA
Punkt sprzedaży
Rzeszów , Okulickiego 18
Telefon: Sprzedaż 601996444
Mobile: Serwis 601783883
strona netowa quad*biz*pl
gg12936103
Cudo. Nic, tylko jechać i naprawiać. Pojechałem, przedstawiłem problemy, spytałem o czas i koszt naprawy, ustaliłem formę płatności i spokojny, że powierzam pojazd fachowcom zostawiłem go do naprawy.
Lista napraw obejmowała:
1. Likwidację wycieku oleju z silnika (najważniejsza sprawa, pęknięta część korpusu),
2. Wymianę linki sprzęgła,
3. Regulację gaźnika,
4. Regulację świateł,
5. Wymianę jednego z kierunkowskazów (tył),
6. Naprawę napędu szybkościomierza,
7. Przegląd całości i regulację bądź naprawę wychwyconych przy tej okazji rzeczy.
Czas potrzebny na wykonanie usługi – 14 dni. Kwota szacunkowa – 500 zł. Forma płatności – przelew. Rozmowa tchnąca profesjonalizmem.
Motorower oddałem do naprawy dnia 9 lipca 2009 roku. Z rozmowy wynikałoby, że 23 lipca powinien być do odbioru. Mniej więcej więc wtedy zacząłem dowiadywać się o postęp prac i o numer konta, na które mam przelać należne pieniądze. Pracownik serwisu poinformował mnie, że naprawa przedłuży się o dwa do trzech dni, ponieważ sprowadzono niewłaściwą cześć. Tutaj ciekawostka – rozmawiałem telefonicznie wielokrotnie z pracownikami tej firmy i NIKT NIGDY nie przedstawił się – ani imieniem i nazwiskiem, ani nawet nazwa firmy. I dotyczyło to zarówno szeregowych pracowników, jak i właścicieli(dyrektorów?) słynnej firmy Kingway Galicja. Rozmawiasz z kimś, uzyskujesz informację i… no właśnie. Czy aby na pewno masz jakąkolwiek informacje? Bo może rozmawiałeś z panem Kaziem na lekkim gazie, albo z wytwórnią makaronów? Przy okazji ciekawostka kolejna – w Rzeszowie znajduje się Punkt Sprzedaży (lojalnie jest to powiedziane na stronie kingway*pl), gdzie oferowane są również usługi serwisowe, ale do samego serwisu motorower zabierany jest gdzieś… i do końca nie dowiedziałem się GDZIE? Tajemnica jakaś czy co? Siedziba firmy, centrala, czy jak ją sobie nazwiemy możliwa jest do zlokalizowania dopiero po naprawdę wnikliwym i dociekliwym poszukiwaniu, a i to nie jest pewne, czy jest prawdziwa.
Po wielu telefonach i kilku mailach otrzymałem w końcu numer konta – było to 30 lipca, czyli już tydzień opóźnienia. Otrzymuję też telefoniczne zapewnienie, ze motor będzie do odbioru w Rzeszowie 3 sierpnia o godzinie 12. Robię od razu przelew (550 zł tak, jak mi podano, poślizg w kwocie do przyjęcia, zakładałem drobne nieprzewidziane wydatki, pal sześć) i czekam. Dnia 3 sierpnia motoroweru nadal nie ma, pracownik sklepu nie jest w stanie nic konkretnego powiedzieć, za to mamy pewną zmianę – telefon z serwisu w ogóle nie odpowiada o żadnej porze dnia ani nocy. Z ciekawości dzwonię z innego numeru, ale sytuacja jest ta sama. Czarny mór wydusił serwis… W końcu 5 sierpnia JEEEEEEEST!, wysyłam syna po odbiór. Bardzo pobieżna kontrola wykazuje, ze:
1. Olej w dalszym ciągu wycieka, chociaż trzebaby sprawdzić, czy z tego samego miejsca, czy z innego,
2. Sprzęgło nie wysprzęgla – poprzednio działało poprawnie,
3. Kierunkowskaz nie został wymieniony,
4. Uszkodzeniu uległo jedno z lusterek,
5. Uszkodzeniu uległa osłona gumowa hamulca ręcznego…
…dalej syn nie sprawdza, odmawia odbioru i wraca do domu na piechotę. Pracownik mówi, że motorower będzie do odbioru nazajutrz, telefon serwisu tradycyjnie milczy. Nie potrzebuję dodawać, że nazajutrz motoroweru nie ma, pracownik sklepu nic nie jest w stanie powiedzieć na temat terminu. Dni biegną, szczęście młodego motocyklisty jakby blednie.
Nie powiem na 100% kiedy w końcu motorower został odebrany. Przyjmijmy, że było to 8 sierpnia, co daje w sam raz MIESIĄC zamiast obiecywanych 14 dni. Nie koniec jednak na tym. Syn odebrał pojazd, odpalił i pojechał do domu. PO PRZEJECHANIU OK. 5 KM MOTOROWER ZGASŁ I NIE DAŁ SIĘ POWTÓRNIE ODPALIC!
Tym razem zrezygnowałem z serwisu i poprosiłem osobę prywatną, zajmującą się motocyklami i motorowerami z zamiłowania, o sprawdzenie,o co tym razem chodzi. Wnioski były następujące: silnik źle ustawiony na zaworach, co przekładało się na jego złą pracę i w ostateczności doprowadziło do unieruchomienia. To samo zresztą doprowadzało do zarzucania świecy spalonym olejem. Niedokręcone śruby na silniku. Wlano olej zużyty, kwalifikujący się do natychmiastowej wymiany (moja uwaga: ponieważ pojazd gubił olej więc po zakupie wymieniłem na nowiusieńki, a potem dolewałem w miarę ubytków. Tak więc w momencie oddawania do naprawy olej mógł mieć w porywach 100 km. Zgadnijmy, co zostało wlane?). Niedokręcony filtr powietrza. W baku coś, co koło benzyny prawdopodobnie stało, ale na pewno nią nie było, cały układ paliwowy do czyszczenia…
No cóż, nie stałem przy nim, kiedy naprawiał, ale po jego naprawie motorower zaczął chodzić jak szwajcarski zegarek, więc mam prawo mu wierzyć. Inna sprawa, że znajomy spędził nad nim kilka godzin, zanim doprowadził do stanu używalności.
Każdy ma prawo do wyciągnięcia własnych wniosków. W każdym razie moja opinia jest taka, że firma Kingway-Galicja posiada serwis o jakości która wyklucza naprawienie nie tylko motoroweru, ale dowolnego sprzętu o stopniu komplikacji wyższym niż maczuga. Sposób obsługi klienta jest zaś być może akceptowalny w zapadłych wioskach somalijskich, w każdym innym miejscu oceniony może być jedynie jako lekceważenie, oszustwo, wyłudzanie pieniędzy i partactwo.
Korzystanie z pojazdów łączy się z serwisowaniem ich. Pozostawiam szanownym Czytelnikom do samodzielnej decyzji wybór warsztatu. Na podstawie własnych doświadczeń z serwisem firmy Kingway Galicja zalecam zwłaszcza w tym szczególnym przypadku umowę na piśmie i bezwzględne jej egzekwowanie albo – co wydaje mi się mądrzejsze – znalezienie innego usługodawcy.
A w nadchodzącym sezonie – szerokości!

Rayan

Bardzo konkretnie napisany post. Niestety to co doswiadczyl Saszko nie jest pierwsza tego typu historia. Mi pekl kranik paliwa, nie wiele brakowalo do zapalenia sie skutera, paliwo lalo sie jak z kranu. 2 tygodnie tmeu w celu przeplaenia skutera poszedlem do garazu z racji tego , ze akumulator trzyam w domu (w garazu jest ok 5 st) chcialem odpalic z kopki. 1 kop nic 2gi kop nic 3 kop pekla pokrywa przekladni Surprised

. Lada dzien udam sie do serwisu i juz widze ich 'spiewke'. "Uszkodzenie mechanicze terefere, udrzeone itp". Jazda do "serwisu" Kingwaya mija sie z celem !

skuterek

U mnie w serwisie też nie potrafią usunąć usterki , więc wysłali do Popowa tam okazało się że był luzny przewód od masy .Ale potrafią ładnie kasować

skuterek

Ja teraz też robię wszystko sam ale kiedy kupiłem nowego to był na gwarancji i korzystałem z serwisu

Pawlom95

Pff ja byłem raz tam na gwarancij i drugi już nie pojechałem Smile

goscie zamiast rozumu używają młotka, daleko im do statutu mechanika. Gdy skuter nie chciał palić to muj ojciec musiał im tłumaczyć co mają sprawdzić... I to są serwisanci?